[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Solidny, nie rzucający się w oczy Rover lorda Shrewtona przyśpieszył,gdy sznur pojazdów opuszczających miasto przerzedził się przy ostatnimskrzyżowaniu z drogą prowadzącą do Oksfordu.Jedyną oznaką tego, że byłyteść Cathy zbliża się do siedemdziesiątki, było to, że wciąż zapadał w drzem-kę, jadąc do domu.Skoro podjął rozmowę na tematy rodzinne, Cathy posta-nowiła szybko wykorzystać sytuację. Od przyszłego tygodnia będę handlować miedzią  powiedziała.Zajmowali się tym maklerzy uznani za najbardziej kompetentnych. Z
wietnie.Mam nadzieję, że Rose dał ci porządną podwyżkę, zanimprzeszedł na wyższe stanowisko.Niewątpliwie na to zasługujesz.LRT Dziękuję.Tak, zrobił to. Nic nie przebije giełdy.Można zapewnić sobie wspaniałe życie, jeślisię ma jeszcze siły.Ty zdajesz się kwitnąć, ta praca służy ci bardziej niż in-nym.Jestem naprawdę zaskoczony.Wielu maklerów robi to tylko dla pienię-dzy, ale ty wyraz
nie zasmakowałaś w tej pracy. Przepadam za nią, ale nie chcę zajmować się tym w nieskończoność. Przypuszczam, że robisz zakusy na biurko Rose'a.Dlaczego by nie?Zgłoś się do mnie, jak będziesz miała dość handlu miedzią.Gdybyś zostaładyrektorem, miałabyś też więcej czasu dla chłopca.To dobry pomysł.Cathy wyczuła aprobatę w jego głosie i doszła do wniosku, że już wcze-śniej myślał o tym, by ją awansować.W następnym roku Cathy została dyrektorem.Zdobyła sobie reputacjębeniaminka giełdy.Była zdziwiona, gdy przekonała się, że koledzy nie za-zdroszczą jej zdolności ani stosunków, lecz złości ich tajemnica, jaką okrywaswoje życie prywatne.To, że piękna pani Bourton z wdziękiem odrzucała wszelkie awanse,choć w jej życiu nie było najwidoczniej żadnego mężczyzny, zakrawało naobrazę płci męskiej.Podejście to nie wydawało jej się zbyt rozsądne, ale pokilku latach obserwacji spadku i zwyżek na giełdzie, Cathy doszła do wnio-sku, że świat wielkiej fmansjery nie kieruje się przesłankami logicznymi.Monty też patrzyła na nią z niedowierzaniem. Nie czujesz się samotna?  spytała siedząc w kucki na beżowym dy-wanie w nowym apartamencie Cathy i grając w domino z Jamiem pewnegodeszczowego niedzielnego popołudnia.Cathy siedziała z podkurczonymi nogami na sofie.Była ubrana w ciepłyczerwony dres i analizowała zwoje wydruków komputerowych dotyczącychostatniego kwartału.LRT Nie  odparła szczerze. Mam po uszy życia towarzyskiego.Ci fa-ceci, z którymi pracuję, są bardzo fajni, a na spotkania z dawnymi przyja-ciółmi prawie nie mam czasu.Zresztą nie bardzo mam o czym z nimi rozma-wiać.Spotkania z Jamiem utrzymują mnie przy zdrowych zmysłach, a i tak zamało mam dla niego czasu.Ty jesteś jedyną osobą, z którą mam ochotę sięspotykać, i chciałabym widywać częściej. Ale czy nie marzysz o silnym uścisku męskich ramion?  spytałaMonty, mrugając do siostry znacząco ponad ciemnowłosą główką chłopca. Nie.%7łałuję jedynie tych lat i energii, które straciłam myśląc, że wartożyć tylko po to, by tkwić w silnym uścisku męskich ramion.Prawdę mówiąc,Monty, prawie się cieszę, że utykam, bo każdy krok przypomina mi, że nie-mal straciłam wszystko, na czym mi zależy, bo słuchałam Didi i wierzyłam wte wszystkie brednie. Ja mogę cię wyściskać, mamo  oświadczył Jamie, wesoło tarzającsię po dywanie w jej stronę. Jestem silniejszy od King Konga i mogęzmiażdżyć cię na kawałki. A może wyściskałbyś ciocię?  Cathy pośpiesznie odsunęła zwojewydruków komputerowych, na które wlazł wspinając się na sofę, by ją objąć. Pozwala ci wygrać, dobrze widzę. Wcale nie, ona jest po prostu głupia.Zagrasz teraz ze mną? A co to właściwie jest?  spytała Monty, wskazując wydrukowanekolumny liczb. Dane dotyczące transakcji i takie tam.Byłaś w Japonii z The Juice? Tak.Daliśmy trzy koncerty w Budokan. Jak było? Nie pamiętam.Chlanie, trawka, opóz
niony samolot.Historia megożycia.Czemu pytasz?LRT Nasze interesy idą tam opieszale, więc pomyślałam, by się tam wybrać powiedziała Cathy, odkładając wydruki. Czy musimy grać w domino,Jamie? Ludwik XIV w twoim wieku grał już z dorosłymi w szachy. Ale on był Francuzem  odparł niedbale Jamie, fikając koziołka zasofę. A poza tym założę się, że i tak pozwalali mu wygrywać.Póz
niej, gdy Jamie poszedł spać, Monty znowu wróciła do intymnychtematów. Musi być przecież ktoś, kto choć trochę ci się podoba? Nie.Idę przez City codziennie, widzę tysiące mężczyzn wokół i żadennie robi na mnie wrażenia. Cathy chciała, by siostra przestała wiercić jejdziurę w brzuchu.To, że nikt jej się nie podoba, nie było do końca prawdą.Gdy dzwonił Heinz Feuer, była nieco podekscytowana.Jednak on był zwy-kłym playboyem i nie o takim mężczyz
nie marzyła.W poniedziałek Cathy udała się do gabinetu swego przełożonego, NigelaFairwella.Był to mężczyzna około pięćdziesiątki, miał szerokie bary, szpakowatewłosy i kwadratową szczękę, na której starannie wygolony, lecz ciemny za-rost zawsze pozostawiał sinawe ślady. Myślę, że powinniśmy wybrać się do Tokio  powiedziała. Japoń-scy maklerzy nie wykorzystują nawet połowy naszych ofert, a poza tym mu-simy ustalić swoją pozycję na rynku opcji giełdowych, zanim konkurencja nasprzebije.Ktoś powinien tam pojechać i je sprzedać.Myślę, że do tej poryopcje też nie były sprzedawane tak dobrze, jak powinny. Dobrze  odparł Nigel bez specjalnego entuzjazmu. Przygotuj więc wszystko. Japończycy nigdy cię nie zaakceptują  powiedział lord Shrewton znutką rozbawienia w głosie, gdy wybierała się na swój pierwszy wyjazd doLRTTokio. Będziesz musiała siedzieć cicho i pozwolić mówić mężczyznom.Japończycy nie prowadzą interesów z kobietami.W Tokio Cathy przekonała się, że jej prezes i były teść mniej w nią wie-rzą niż mężczyz
ni, z którymi pracowała.Delegacja Migatto składała się z Ca-thy, Nigela i byłego pomocnika Cathy w kręgu, obecnie asystenta Maurice'a.Pierwszy dzień rozpoczął się od śniadania o ósmej rano.Mężczyz
nipachnieli wodą po goleniu i mieli wilgotne włosy po porannym prysznicu.Usiedli wokół stołu w hotelowej restauracji z panami Shimurą, Mat suyamąi Kodo, a Nigel, który bywał już w Tokio, dokonał ogólnej prezentacji.Wszy-scy złożyli uprzejme ukłony. Przyjechaliśmy, by porozmawiać z panami na temat opcji giełdowychnowego towaru, którym zajmować się będzie Migatto.To jest pani Bourton,nasz ekspert, która, udzieli panom szczegółowych informacji.Nigel w milczeniu kroił jajka na bekonie, a Cathy zabrała się do pracy. Kupowanie opcji giełdowych pozwoli panom zmniejszyć ryzyko wokresie, gdy ceny na rynku ulegają krótkotrwałym wahaniom  wyjaśniała. Zamiast od razu kupować akcje metali, kupuje się prawo do nabycia ich wprzyszłości, powiedzmy w terminie trzymiesięcznym, ale za cenę, która obo-wiązuje danego dnia.Oczywiste więc jest, że jeśli w ciągu tych trzech miesię-cy ceny pójdą w górę.Panowie Shimura, Matsuyama i Kodo słuchali jej bardzo uważnie.Następne spotkanie miało się odbyć o wpół do dziesiątej w niewielkiejfirmie brokerskiej.Nigel ponownie dokonał prezentacji, a wszyscy panowieuprzejmie się ukłonili.Gospodarz zaprowadził ich do sali konferencyjnej idwunastu mężczyzn zajęło miejsca przy stole.Na czołowym miejscu, za fote-lem, ustawiono tablicę.Gospodarz spojrzał wyczekująco na Nigela [ Pobierz całość w formacie PDF ]