ebook; pobieranie; download; pdf; do ÂściÂągnięcia
 
Cytat
Hipokryzja to wstydliwość łajdaka. Demostenes
Strona startowa sciaga (2) Osacz3ni Zimowy bal
 
  Witamy


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Pana Hechlocka wobec tego sąd powoła na świadka.Po-prosimy pana mecenasa o adres, hm, o adres donosiciela.- W liście nie ma adresu.- Więc to list anonimowy.- Sędzia wziął podane mu przezNadreńskiego papiery do ręki.Robił to ze szczerą niechęcią.Popatrzył adwokatowi głęboko w oczy.- Nawet stempel naznaczku zamazany.Niech pan sam powie: to jest pieczątkaLwowa, Kołomyi czy może nawet Krakowa? To według mnie wogóle nie jest pieczątka - założył okulary.- Pieczęć, panie me-cenasie, to odcisk.%7łeby przypieczętować znaczek na liście,trzeba uderzyć.Pan widział, jak to robią na poczcie? Pieczęćma żelazne czcionki i żelazny otok.Pieczęć jest wmontowana wmetalową lub z twardego drewna zrobioną rękojeść.Tym sięuderza: oprócz tuszu odbija się siła uderzenia.To nawet wstyddawać do ekspertyzy byłoby! Pański list to nie dowód, lecz ko-lejny falsyfikat.To są kompromitujące metody jakieś!Wrzawa na sali.Głosy: - Metody czerwonych! Me-to-dyczer-wo-nych!To wszystko z trudem trzyma się kupy.Bakaj zdemaskowałAzefa - agent agenta - w całkiem sensownie napisanym (czy toon sam pisał?) artykule Der grosse Azef, pomieszczonym w Arbeiter Zeitung.Tu mi kobieta umiera, tam inną pięknąkobietę (może nawet złą, ale kobietę, młodą) gwałcą brudnympotokiem smrodliwych słów nieszczęśni impotenci, a bandaświatowych łotrów, już nic sobie z tego nie robiąc, nadal pro-wadzi, chcąc przewodzić, grę siłową pod pretekstem inteli-genckich utarczek.Co ma na taki obrót rzeczy powiedzieć pro-staczek, skoro bywają momenty - takie jak ten teraz - że mnie,w końcu wyjadaczowi - gęba się sama otwiera ze zdziwienia.Chcą mi tam napluć teraz.Wieczorem.O, półprzytomna z nadmiaru zastrzyków prze-ciwbólowych.Siedzę przy niej, w pokoju ciepło i sucho -204 służąca wcześnie rano napaliła we wszystkich piecach naszegopięciopokojowego mieszkania, toteż miło (jeżeli w tej sytuacjimożna użyć tego określenia), miło popatrywać za okno sypialni(jak dobrze, że nie od frontu!), skąd rozpościera się widok nasad pod śniegiem, bielejący w świetle księżyca na tle nieba, jakna barwnym drzeworycie japońskim, przechodzącym od kolorurozwodnionego atramentu poprzez turkus aż do niemal zupeł-nej czerni, która gdy się tak dobrze wpatrzeć, jest mocno nasy-conym indygo.Wiem, że O., mimo że już niewiele z tego, co maformę słów, do niej dociera, rozluznia się i uspokaja, kiedy jejopowiadam o jaśniejszych stronach tych wszystkich spraw.Mówię do niej tak, jakbym pisał do mojej gazety.Tak jak wów-czas - czyli zawsze - kiedy zależy mi, żeby powiedzieć straszne,nie strasząc.Mówię więc jej, pojutrzejszej nieboszczce, ozwieńczeniu dzisiejszej rozprawy w sądzie.Zjawił się pan Fed-worski, weteran, patriota, co tam chcesz, wyobraz sobie, przy-jechał aż z Petersburga.Czy specjalnie? E, chyba nie.Ale może.Otóż pan Fedworski zadał kłam zeznaniom Bakaja.Zdążył jużzawiadomić trybunał paryski o swojej sprawie.A sprawa jesttaka: otóż pan Wincenty Fedworski także się znalazł na owejczarnej liście sporządzonej przez czerwonych.Tak, on, czło-wiek, który siedział uwięziony przez dwadzieścia lat w Szlissel-burgu, uznał, że czas zobaczyć jeszcze przynajmniej przez chwi-lę kawałek świata, i złożył podanie do cara o złagodzenie kary.Udało się, wyszedł na wolność - i tego nie mogli mu darować koledzy partyjni , ci, którzy nie mieli okazji nauczyć się od-różniać pryczy od kibla.Pani Korowskiej widocznie czegoś po-dobnego nie mogą oni wybaczyć.Pewnie tego, że ta kobietamyśli - a kiedy się myśli, używając do tego rozumu, wówczasnie sposób równocześnie maszerować w ordynku.Pod takimczy innym batogiem.Dlaczego Goldstock utrzymuje, że swój artykuł SZPIEG na-pisał  pod przymusem sumienia ? Swojego sumienia czy par-tii? Czy miał poza tą czarną listą, sporządzoną czerwonymatramentem, jakikolwiek ślad dowodu, który mógłby skłaniać205 go do podejrzeń? W tym momencie sędzia odczytuje skierowa-ny na ręce sądu list pani Kazimiery Maszyńskiej, którą Korow-ska odwiedzała w Warszawie - a w liście, pełnym wiary w jejniewinność, obok wyrazów współczucia dla Anny, zawarta jestsugestia, że padła ona ofiarą straszliwej pomyłki!Adwokat Gala (już nie mydlarz) odczytuje oficjalny list Pio-tra Jakowskiego, współredaktora  Słowa Polskiego , który wWarszawie, gruntownie badając sprawę, jest przekonany - iudowadnia to, posługując się wieloma sugestywnymi przykła-dami - że Bakaj kłamie.%7łe część nazwisk wyłapywał z powie-trza.(Brzmienie, zlepek imienia i nazwiska, dzwięk, rozdzwięk,dysonans - wszystko to jako swoisty wolapik wpadało mu wuszy?).A część podstawiał celowo obok nazwisk ewidentnychszpiegów.To wielkie kłamstwo, ale nie robota byle partacza.Zleceniodawca może być zadowolony.Pytanie o konkretnemotywy długo pozostanie bez odpowiedzi.- Szpiegów ci u nas dostatek - dodaje mecenas Gala.- Skądsię biorą? Z łapanki.Rzadko bywają to ideowcy.Bez komenta-rza, za to z podaniem nazwiska: oto, Wysoki Sądzie, 15 paz-dziernika 1906 roku została w Warszawie aresztowana jedna zdromaderek, nauczycielka śpiewu z Krakowa, Bronisława Zi-pińska.Była nieostrożna, znaleziono przy niej masę bibuły.Ioto po sześciu tygodniach pani Zipińska zostaje wypuszczona.Na jakich warunkach? Pytam!- Ze względów konspiracyjnych nigdzie, nawet w najbar-dziej osobistych dziennikach nie notowałam nawet szyfrem datwyjazdu poza kordon - mówi Korowska - paszport na mojenazwisko oddawałam mężowi zaufania partii.On dysponował [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • spraypainting.htw.pl
  • comp
    Strona startowaMarek Skała, Andrzej Mleczko psychologia zmiany. rzecz dla wscieknietych. wydanie ii rozszerzone pełna wersjaChodakiewicz Marek Jan Po Zagładzie. Stosunki polsko żydowskie 1944 1947Bankowicz Bożena i Marek Dudek Antoni Leksykon historii XX wiekuDavis Lindsey Marek Dydiusz Falko 04 Żelazna ręka MarsaLindsey Davis Marek Dydiusz Falko #4 Żelazna ręka MarsaChodakiewicz Marek Jan Zagrabiona pamiec. Wojna w HiszPS99 Pan Samochodzik i Bractwo Dębu Marek ŻelechHuberath Marek S. Vatran AuraioMiędzy teraz a wiecznoÂścią Marie LucasR. Nora Rodzina O'Dwyer 02 Zaklęty w cień
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • konstruktor.keep.pl
  • Cytat

    Filozofia jest uprawą ducha. Cyceron
    A przecież wtedy (podczas rewolucji) ton nadawały miernoty, a nie porządni ludzie. Borys Pasternak
    Jak dużo trzeba wiedzieć, żeby się dowiedzieć jak mało się wie.
    Hic spinas colligit, ille rosas - ten zbiera kolce, a tamten róże.
    Gdyby na wielkim świecie zabrakło uśmiechu dziecka, byłoby ciemno i mroczno, ciemniej i mroczniej niż podczas nocy bezgwiezdnej i bezksiężycowej - mimo wszystkich słońc, gwiazd i sztucznych reflektorów. Ten jeden mały uśmiech rozwidnia życie. Julian Ejsmond (1892-1930)

    Valid HTML 4.01 Transitional

    Free website template provided by freeweblooks.com